Muraho! Witajcie!

Mam na imię Gosia, jestem młodym lekarzem i już za kilka dni wyruszam na misję medyczną do Rwandy. Za mną wiele miesięcy przygotowań do wyjazdu, a najważniejsze jeszcze przede mną –  trzymiesięczny wolontariat w szpitalu w Nembie, w północnej części kraju. Pomysł o wyjeździe siedział mi w głowie już od dawna, był nawet motorem pójścia na studia medyczne. Okazało się jednak, że sama chęć wyjazdu nie wystarcza. Potrzebna jest również olbrzymia determinacja, wiedza, oraz pomoc życzliwych osób…

Kilka słów o miejscu mojego wyjazdu. Szpital w Nembie, znajduje się w północnej Rwandzie i służy populacji blisko ćwierć miliona osób. Powstał dzięki pomocy organizacji Medicus Mundi International. Przez 40 lat jego istnienia, utworzono 180 łóżek dla najbardziej potrzebujących pacjentów oraz przyszpitalną przychodnię. Ośrodek jest objęty kuratelą Caritasu diecezji Ruhengeri i obecnie zmaga się z brakiem personelu lekarskiego. W szpitalu pracuje tylko 5 lekarzy. Z troski o pacjentów, Dyrektor Rwandyjskiego Caritasu – Ojciec Theoneste zaprosił mnie do Nemby, abym pracowała w szpitalu jako wolontariuszka.

14708384_966290343499042_5659521309705216488_n

 

Przed wyjazdem odbyłam wiele rozmów. Mogę je z grubsza podzielić na dwa rodzaje – pierwsze to takie, w których jestem chwalona za to, że jadę pomagać najbardziej potrzebującym. Drugie zaczynają się od „Chyba oszalałaś! Czy ty wiesz na co się piszesz?!” Taką właśnie rozmowę-wystawienie na próbę, odbyłam z ks. Markiem Batorem, dyrektorem Caritas Archidiecezji Częstochowskiej. Dlaczego właśnie ona była dla mnie najcenniejsza? Bo sama utwierdziłam się w przekonaniu, że wiem co robię. Ksiądz sam przez pewien czas przebywał w Afryce, u znajomego misjonarza i to doświadczenie budzi w nim skrajne emocje. Jak sam mówi, to jest zupełnie inny świat. I trzeba być gotowym, na to, co się tam zastanie. Brud, bieda, robaki, choroby… to tylko niektóre „uniedogodnienia”. Ja podejmuję wyzwanie i jadę na misję, jednak jestem świadoma, że nie uzdrowię wszystkich i nie za wszelką cenę. Będę robić co mogę, ale nie kosztem własnego zdrowia i bezpieczeństwa.

14718803_970263786435031_571304706252162610_n

W połowie listopada będę już w Rwandzie.

Chciałabym również podziękować następującym osobom i firmom:
Stetoskop.pl
Marrodent
Caritas Archidiecezji Częstochowskiej
Fundacji Promyk Nadziei
Fundacji Redemptoris Missio
Ks. Wojciechowi Pelczarskiemu oraz Parafii Św. Siostry Faustyny w Częstochowie
Andrzejomi Osmoli i Urszuli Wąsikiewicz – Osmoli –moim rodzicom
Dominice Pomorskiej
Norbertowi Górskiemu
oraz wszystkim, którzy są ze mną

Dziękuję!

Bądźcie ze mną myślami i módlcie się o pomyślność mojej misji.

Możecie śledzić moje działania na:  https://www.facebook.com/misjagocha/

Więcej: https://www.caritas.czest.pl/misja-gocha/